game-city.pun.pl

Forum dla pro graczy.

Ogłoszenie

ZAPRASZAM DO REJESTRACJI I POMOCY PRZY FORUM WSZYSCY ZAREJESTROWANI BEDOM ADMINAMI I GLOWNYMI MODERATORAMI

#1 2009-08-25 13:12:12

Administrator

Administrator

Zarejestrowany: 2009-08-25
Posty: 63
Punktów :   

Superstars V8 Racing

Producent: Milestone
Wydawca: Black Bean Games
Dystrybutor: Codemasters Software
Premiera Świat: 26 czerwca 2009
Premiera Polska: 26 czerwca 2009
Strona Domowa: http://www.superstarsv8racing.com/
Gatunek: Wyścigi
Inne Platformy: PS3  X360 

Plusy:
+ Oficjalne tory, znane z różnych cyklów rajdowych.
+ Nawet dobre zachowania i reakcje przeciwników.
+ Całkiem porządnie wykonane modele samochodów.
+ Eee, brak konieczności przejechania okrążenia wyjazdowego?
+ Pewne zbalansowanie pomiędzy symulatorem, a zręcznościówką...


Minusy:
-...co w sumie stanowi o tym, że gra nie może się określić jednoznacznie.
- Słaba wizualizacja otoczenia.
- Dziwne reakcje samochodu na nasze manewry.
- Śladowy system zniszczeń i zabrudzeń.
- Zbyt mały wpływ warunków pogodowych na utrudnienie kierowania.
- Mała popularność multiplayera.
- Bez kierownicy nie podchodź!
- Gra to właściwie nic nowego dla gatunku.



NASCAR, ToCa czy wszelkiej maści serie traktujące o F1 – oto jedne z najsłynniejszych produkcji wyścigowych, przedstawiających zmagania najlepszych kierowców z całego świata w rajdach na specjalnie do tego wyznaczonych, zamkniętych torach. Naturalnie powstawały różnego rodzaju pochodne, traktujące o mniej znanych czy interesujących nas cyklach, również w pewnym stopniu zamykających się w ramach symulatorów – czasami przekonywały do siebie graczy na czas dłuższy niż jedno okrążenie na torze Monza – szybkie, nawiasem mówiąc. Przedstawicielem zespołów deweloperskich trudniących się produkowaniem takich właśnie propozycji, jest studio Milestone, które powinniście znać chociażby z takich gier, jak SBK Superbike World Championship, Evolution GT czy nawet MotoGP (tak, to też oni). Trzeba więc przyznać, że panowie z Włoch potrafią zakręcić się wokół całkiem znaczących wydawców – wszak nazwy, takie jak Codemasters czy Capcom z całą pewnością robią spore wrażenie. Nic zresztą w tym dziwnego, bowiem dotychczasowe projekty tamtejszych programistów na ogół przynosiły zyski, okazując się jakichś tam rozmiarów sukcesem (no dobra, może poza tym mocno średnim Evolution GT). Idąc w związku z tym za ciosem, spodziewać powinniśmy się następnego solidnego rzemiosła. Czy faktycznie takowe otrzymaliśmy? Z całą pewnością zerknęliście na zamieszczoną obok ocenę, więc używając swoich ponadprzeciętnych zdolności dedukcji odpowiedzieliście sobie, że w sumie nie tak do końca. Cholernie nie do końca, pozwolę sobie zauważyć.




Rozpoczynając przygodę z Superstars V8 Racing na PC wiedziałem, że produkt bazuje na serii wyścigowej, uwaga, European Superstars Championships (no jasne, że o niej słyszeliście), co znaczy dokładnie tyle, iż czerpie z niej wszelkie oryginalne dobra, w postaci autentycznych nazwisk kierowców czy samochodów. Tak brzmi teoria. Praktyka przedstawia się bowiem zgoła inaczej. Owszem, uzyskujemy od początku dostęp do takich cacuszek, jak wymuskane modele Audi, BMW czy nawet prze miodnego Jaguara, ale… na tym lista się kończy. Heeeelooooł! Ktoś tu chyba o czymś zapomniał? No bo przepraszam bardzo, ale umieszczanie beznadziejnych nazw zastępczych, typu Barricade DM w miejsce tych oryginalnych, mija się tu raczej z celem. Ja wiem, wiem – budżet nie zawsze pozwala na to, aby zakupić wszystkie pożądane rzeczy, rozumiem, nie wolno zarzucać zbyt wiele deweloperom, przecież to nie ich wina i w ogóle Sports Interactive po dziś dzień nie weszło w posiadanie praw do oryginalnych tożsamości piłkarzy niemieckiej reprezentacji narodowej w piłce nożnej, jestem tego świadom. No ale ludzie, czyżby Codemasters nie było w stanie wyłożyć tych kilku groszy więcej, co by dopieścić tak ważny dla maniaków symulatorów element? Bo przecież ta gra przedstawiana jest właśnie w ten sposób – jako realistyczne odwzorowanie wyścigów samochodowych w klasie European Superstars Championships. A może nie do końca tak to wypada w praktyce, hm? I właśnie dlatego niektóre marki olewamy? Jeśli tak, to w porządku. Znaczy nie tak całkiem, ale kogo by to interesowało.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/SuperstarsV8Racing_PC/Recenzja/th_rec_1.jpg

Program zaproponuje nam kilka rodzajów zabawy, różniących się od siebie głównie rozmachem. I tak, dostęp mamy do zwykłego treningu, gdzie teoretycznie powinniśmy oswoić się z zasadami rozgrywki i mechaniki. Nic nie stoi także na przeszkodzie, aby swoich sił spróbować w szybkiej, niezobowiązującej rywalizacji. Bardziej rozbudowany jest już weekend rajdowy – dochodzą tu takie elementy, jak dwa piątkowe treningi, sobotnie kwalifikacje oraz niedzielny, pokościelny, wyścig. Zwieńczeniem całości jest naturalnie cykl mistrzowski, podczas trwania którego zawodnicy zdobywać będą punkty do ogólnej klasyfikacji, celem osiągnięcia statusu mistrza po przejechaniu ostatnich zawodów. Słowem – nic nadzwyczajnego, bo nie powinniśmy się tutaj czegoś takiego spodziewać, wszak wierne odwzorowanie zobowiązuje. Nieważne, że tylko w momentach dla twórców wygodnych, to temat drugorzędny. Nie możemy panom z Milestone naturalnie zarzucić tego, że nie urozmaicili suchych podstaw. Zaproponowano nam bowiem bardzo tajemniczą zakładaczkę w możliwościach wyboru, zatytułowaną Superstars Licenses, gdzie czeka na nas szereg wyzwań. Po ukończeniu wskazanych, odblokowujemy następne, zazwyczaj trudniejsze i tym samym doskonalimy nasze umiejętności. Ujęto je w formie chociażby trybu odliczania, polegającego na przejeżdżaniu poszczególnych odcinków trasy we wcześniej wyznaczonym czasie – znamy. Inną atrakcją są zadania specjalne, gdzie za cel postawiono nam szybkie wyprzedzenie określonej ilości współzawodników i zajęcie tym samym pierwszej pozycji. Kolejne opcje stwarzają pojedynki pomiędzy poszczególnymi gwiazdami European Superstars Championships, w trakcie trwania których wcielamy się w jedną z nich i usiłujemy udowodnić wyższość nad konkurentem. Zwieńczeniem całości i chyba jej jedynym, faktycznie ciekawym elementem, są scenariusze, z ustalonymi wcześniej zasadami i warunkami, do jakich musimy się z miejsca przystosować. Jazda mocno wyeksploatowanym samochodem z celem wyprzedzenia ostatniego kierowcy przed nami na ostatnim okrążeniu zawsze robi niezłe wrażenie. Niby szału nie ma, ale na tle reszty wygląda to całkiem zachęcająco. Za wykonywanie tego rodzaju wariacji uzyskujemy oczywiście różnorakie trofea, w postaci pucharów, zdjęć czy materiałów video, dostępnych z poziomu menu programu. Szczerze, to jakoś nie bardzo miałem ochotę jeszcze na to wszystko patrzeć, po skończeniu sesji z grą.



Zanim jednakże do zmagań rajdowych przystąpić nam przyjdzie, spędzimy nieco czasu grzebiąc przy ustawieniach wybranego wehikułu – wszak bez naszej ingerencji pojechać to to nie ma prawa. Nie ma? No cóż, studio Milestone wyraźnie wyszło przy kreowaniu swojego dzieła z założenia, że nie ma co skupiać się wyłącznie na hardcorowych maniakach symulatorów, bowiem wówczas produkt zwyczajnie znajdzie o wiele mniej nabywców, niż w przypadku, kiedy stworzono by zręcznościówkę. Ale, ale – przecież założeniem gatunkowym była symulacja! W obliczu takiego problemu, postanowiono pójść na logiczny kompromis – to gracz zadecyduje czy chce obcować z tytułem wymagającym, czy raczej typowo arcade’owym. Uczynić to można za pośrednictwem opcji, a dokładniej zakładeczki ze „wspomagaczami dla kierowcy”, która to oferuje sposobność do włączenia, bądź wyłączenia takich cacuszek, jak system kontroli trakcji (co by się autko nie ślizgało), ABS, elektroniczny program stabilizacji, a nawet automatyczna skrzynia biegów. Ponadto, niezależnie już od powyżej wymienionych, powinniśmy zadecydować o poziomie realizmu na torach. Wpływają na niego chociażby zmienne warunki pogodowe, zużycie opon oraz kary, przyznawane zazwyczaj za skracanie sobie toru jazdy lub powodowanie kolizji z innymi rajdowcami. Tych znaczniejszych w sensie. Zbalansowanie jest więc odpowiednie, co cieszy – istnieje w związku z nim możliwość na stopniowe przystosowywanie się do wymagań, jakie stawia przed nami produkcja.

Jeśli już poustawialiśmy całość jak należy i zdecydowaliśmy się na rodzaj współzawodnictwa, czas najwyższy zajrzeć pod maskę (oraz w okolice skrzydełka) wybranego autka. I znów – tutaj również pojawia się wybór. Jeśli nie chcemy bawić się w dopasowywanie czułości hamulców, wysokości wspomnianego skrzydła czy regulacji zawieszenia, program jest w stanie oszacować w miarę optymalne na daną sytuację (kwalifikacje bądź wyścig) ustawienia, dzięki czemu nie będziemy musieli się o nic martwić, skupiając się wyłącznie na samej jeździe. Maniacy naturalnie wgląd do telemetrii wszelakich mają, także martwić się w tej kwestii nie należy. Do tego celu zresztą służą treningi – wszak to dzięki uczestnictwu w nich poznajemy prowadzony pojazd, jego reakcje na nasze poczynania w poszczególnych sekcjach toru i przy określonych manewrach. To piękno rajdów, ale cóż – jeżeli niektórym wystarczy jedynie samo ściganie, to rzecz jasna Superstars V8 Racing oferuje tego w porcji zadowalającej.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/SuperstarsV8Racing_PC/Recenzja/th_rec_2.jpg

Generalnie wyścigi mają miejsce na torach zlokalizowanych we Włoszech, takich jak chociażby słynna Monza, ale nie zabraknie tu wycieczek do słonecznej Hiszpanii, a nawet do Afryki, w pobliże RPA, bardzo zresztą dobrze wspominanego przez naszych piłkarzy. Do ich wykonania logistycznego przyczepić się nie można, wszak deweloperzy jedynie je odwzorowali, co wyjść poprawnie musiało. Jeżeli zaś chodzi o samą jazdę po nich, to, cóż – temat jest już znacznie bardziej skomplikowany. Nie chcę tu bowiem powiedzieć, że nie jest wciągająca i odrzuca odbiorcę już przy pierwszym spotkaniu z nią, bo tak oczywiście być nie musi (ale może, nie oszukujmy się). Tytuł jest jednak w tym aspekcie, notabene dla siebie najważniejszym, na tyle nierówny, że właściwie ciężko go jednoznacznie określić. Co spodobało mi się od samego początku, to poziom trudności przeciwników i ich zachowanie na torze. Są oni bowiem przede wszystkim wymagającymi konkurentami, rzecz jasna na najtrudniejszym levelu i, co zresztą producenci zapowiadali na długo przed premierą, cechują ich odmienne zachowania na torze. Jedni faktycznie gnają na łeb i szyjkę, co by tylko wyprzedzać potencjalne ofiary. Inni, co im się chwali, są spokojniejsi, nie ścinają zakrętów za wszelką cenę i jadą czystszym torem, by w odpowiednim momencie zaatakować, bez szkody dla siebie i ewentualnie mijanego. Co zaś się tyczy samego kierowania, to – primo, nie podchodzić do gry bez kierownicy, bo nawet w rozgrywce absolutnie zręcznościowej jest to po prostu nieprzyjemne, niezależnie od tego, jak niewielu przycisków używamy w trakcie zabawy; secundo – przygotować się na dziwne, czasami wręcz irracjonalne zachowanie prowadzonego samochodu. No bo jak inaczej nazwać sytuację, kiedy po lekkim wrzuceniu hamulca, przy pełnej prędkości co prawda, zarzuca mną tak masakrycznie, że z miejsca ląduję na żwirowej pułapce? Ja wiem, zasady podsterowności i nadsterowności, trzeba się do nich dostosować. Tylko tutaj są one po prostu średnio zrealizowane. A w związku z tym, że nie mam na nazwisko Hamilton, nikt mnie dźwigiem z piachu wyciągać nie będzie. I nie miałbym nic przeciwko takiej reakcji wozu, gdyby nie fakt, że już zderzenia z innymi na maksymalnej szybkości są zwyczajnie bagatelizowane! Trzeba się naprawdę napocić, aby wreszcie coś zaczęło odpadać od konstrukcji pojazdu i ten zaczął gorzej reagować na nasze polecenia. Doprawdy, taki brak konsekwencji jest po prostu absurdalny. Nie podoba mi się też to, że deszczowe warunki pogodowe w tak niewielkim stopniu wpływają na odzew wehikułu. No jasne, niby są założone te pełne deszczówki, ale mimo wszystko nawet z nimi, przy odpowiednio zmoczonej trasie, zwyczajnie niemożliwym jest pędzenie zaledwie o 2 do 3 sekund na okrążenie wolniej, niż przy nawierzchni suchej. Absolutnie tego do wiadomości nie przyjmuję. Zainstalowałem przecież symulator, a nie kolejną odsłonę Need for Speeda. Dzięki bogom ktoś wpadł na pomysł, że przecież padający w piątek deszcz niekoniecznie nadal naparzać musi w sobotę, co z kolei prowadzi do tego, że gracz liczyć się powinien z prawdziwie zmienną pogodą. I w to mi graj.

Wypada słów kilka napomknąć o trybie rozgrywki wieloosobowej, bowiem taki faktycznie nam zaproponowano. Niestety, jak łatwo się domyślić, jego popularność jest po prostu znikoma, a poza tym właściwie wszyscy aktywni gracze skłaniają się ku trybowi całkowicie zręcznościowemu, co nie pozostawia żadnego wyboru fanom symulatorów. No i nie dość, że wymaga się od nas zainstalowania aplikacji GameSpy Arcade, to jeszcze czas oczekiwania na innych zawodników jest po prostu irytujący. Nie da się przy tym w ogóle czegokolwiek do nich napisać z poziomu lobby, całość organizowana jest na tak zwanego „czuja”. A nie muszę chyba nadmieniać, że trafić na odpowiednio profesjonalne towarzystwo, nie lubujące się w durnym rozbijaniu innych, nie jest wcale tak łatwo. Ogólnie szkoda, bo mając okazję do ścigania się z naprawdę konkretnymi ludźmi, multi mogłoby na tym sporo zyskać. Niestety, takich w istocie jak na lekarstwo.

Przechodząc już do kwestii technicznych, po raz kolejny trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że Superstars V8 Racing nie potrafi w znakomitej większości swych elementów zachować choć pozornie równego poziomu. Odnosząc się przy tym do grafiki, nie da się zarzucić wiele wykonaniu chociażby modeli samochodów, bo są po prostu zrobione porządnie, z dbałością o szczegóły, dzięki czemu prezentują się całkiem nieźle. Na podobnym poziomie stoją także animacje wozów, w związku z czym, gdyby patrzeć tylko na nie, właściwie można wystawić solidne 7,5 za grafikę i dać spokój marudzeniu. Jednakże wredny Gany, który od dawna nie miał okazji sobie w recenzji ponarzekać, zwrócił chociażby uwagę na mocno średnie otoczenie, potraktowane po prostu po macoszemu. Widać na trybuny, bandy i składowe pobocza czasu oraz chęci już nie starczyło, a kiedy okazało się, że produkt do tłoczni trafić musi „na wczoraj”, to szanowni państwo zdecydowali się w miejsce, gdzie powinno znajdować, mówiąc kolokwialnie, niebo, wrzucić wykonaną w programie Paint niebieską plamę z trzema odcieniami? Dziękuję bardzo w takim razie, jestem dozgonnie wdzięczny, że przez cały właściwie czas zmuszony byłem do wpatrywania się w pędzące pojazdy. No niby powinienem, ale miło mieć tę świadomość, że naokoło też jest na co rzucić czasami okiem. Niestety, tutaj nie ma. Ponadto, jak już wcześniej wspomniałem, system zniszczeń, jako że jest właściwie symboliczny, w równym stopniu został zaprezentowany. Nie powgniatamy sobie masek, jak chociażby w GRIDzie, nie pobrudzimy autka podobnie, jak miało to miejsce w Sega Rally. Realizacja tych aspektów jest po prostu znikoma, co naturalnie uderzy w ocenę końcową.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/SuperstarsV8Racing_PC/Recenzja/th_rec_3.jpg

Przechodząc już do dźwięku, to – tak, zgadliście – tutaj również czegoś zabrakło. Niby na odgłosy wydawane przez silnik, hamulce czy inne kwestie powiązane z samą maszyną narzekać w sumie nie można, to jednak jeśli przejść do muzyki, pole manewru dla malkontenta się otwiera. Nie utrzymuję, że całość jest do bani, bo powiedziałbym nieprawdę. Po prostu część kawałków ze ścieżki zupełnie nie odpowiada mojej wizji panującego w czasie takich wydarzeń klimatu, co samo w sobie jest bardzo denerwujące. Ciężko skupić się na czekającej mnie wyścigowej przeprawie, kiedy przebywając w pit stopie słyszę ciągle tę samą, absolutnie bezsensowną nutę. Na szczęście zdarzają się i lepsze momenty dla ucha, dlatego tragedii całkowitej zdołano uniknąć.

Podsumowując, Superstars V8 Racing to gra na tyle nierówna, że po prostu trzeba ją zaklasyfikować jako typowego średniaka dla gatunku. Szkoda, ponieważ nadzieje wiązane z tym tytułem były całkiem spore. Po pierwsze z racji przeszłości twórczej jego ojców, przedstawiającej się na papierze po prostu bardzo dobrze. Po drugie dlatego, że całość powstawała pod opiekuńczymi skrzydłami Codemasters, czyli ludzi naprawdę znających się na rzeczy, jeżeli o wyścigach wszelakich mówimy. Cóż – miało być tak pięknie, a wyszło zgoła inaczej? Chyba tak, co przychodzi mi powiedzieć z żalem ciężkim. Zrecenzowana w niniejszym artykule gra nie jest zła, nie podchodźcie do niej w ten sposób. To po prostu produkcja na tyle przeciętna, że Wasze pieniądze możecie ze spokojem spożytkować na coś, co trzyma znacznie lepszy poziom ogólny.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gpz.pun.pl www.telefoniki.pun.pl www.dolnyslask.pun.pl www.paintball-lomza.pun.pl www.dragonballwordonline.pun.pl