game-city.pun.pl

Forum dla pro graczy.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

ZAPRASZAM DO REJESTRACJI I POMOCY PRZY FORUM WSZYSCY ZAREJESTROWANI BEDOM ADMINAMI I GLOWNYMI MODERATORAMI

#1 2009-08-26 08:14:09

Administrator

Administrator

Zarejestrowany: 2009-08-25
Posty: 63
Punktów :   

Virtua Tennis 2009

Producent: SEGA
Wydawca: SEGA
Dystrybutor: CD Projekt
Premiera Świat:    03 lipca 2009
Premiera Polska: 10 lipca 2009
Strona Domowa: http://www.sega.com/games/virtua-tennis … EnglishUSA
Gatunek: Sportowe
Inne Platformy: PS3, X360, WII

Plusy:
+ największe gwiazdy światowych kortów.
+ nowe położenie kamery.
+ płynna animacja sportowców.
+ oprawa wizualna.
+ intuicyjne sterowanie.


Minusy:
- brak możliwości wyłączania replaya.
- złe zbalansowanie poziomów trudności.
- uboga ścieżka dźwiękowa.
- AI przeciwników.
- port z konsoli.

Jakiś czas temu miałem okazję recenzować Virtua Tennis 3. Gra ta, pomimo mojego bardzo optymistycznego podejścia, okazała się dość przeciętna, a zastosowane w niej rozwiązania nie do końca trafiły w moje gusta. Ponieważ nieco interesuję się tenisem, a także regularnie oglądam zmagania najlepszych zawodników świata na wszystkich kortach, ucieszyłem się, kiedy w ręce wpadła mi najnowsza odsłona Virtua Tennis, z numerkiem 2009. Jako, że w pamięci miałem średnio satysfakcjonujące wydanie sprzed kilku lat, do produktu podszedłem dość ostrożnie, gdyż nie chciałbym ponownie przeżyć rozczarowania. Czy moje obawy były słuszne, co wprowadzili twórcy do najnowszej odsłony wirtualnego tennisa oraz jakich zmian możemy się spodziewać? Na te pytania odpowiecie sobie sami, po przeczytaniu tego artykułu.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/VirtuaTennis2009_PC/Recenzja/th_rec_VT2009_rec1.jpg

Virtua Tennis 2009 to gra zręcznościowa, w której możemy bawić się w tenisa. Kładę tu nacisk na słowo „bawić”, gdyż tak naprawdę, realizmu czy też elementów symulacyjnych nie uświadczymy. Recenzowany produkt jest typową arcadówką, a jego główny cel to bezstresowa rozrywka, wymagająca od gracza głównie refleksu, umiejętności przewidywania oraz zręczności. Niestety, twórcy nie poszli po rozum do głowy i po raz kolejny zastosowali mechanizmy znane z poprzedniej części serii. Sama rozgrywka nieco mnie irytuje, gdyż podczas meczu nie mamy zbyt dużej kontroli nad tym, gdzie leci piłka. O co mi chodzi? Już tłumaczę. O wiele ciekawiej byłoby, gdyby podczas odbicia przez nas piłki, na korcie pojawiał się jakiś wskaźnik czy też celownik, który pozwalałby nam na zdecydowanie, gdzie chcemy dokładnie zagrać. A tu, możemy raptem wybrać kierunek oraz odległość. Siła samego uderzenia zależy jedynie od ustawienia naszego ciała. Ta sama sytuacja ma miejsce podczas zagrywki. Decydujemy tylko o tym, z jaką mocą i w jaką stronę chcemy zaserwować. Co gorsza, po dłuższej chwili trzymania strzałek kierunkowych, wyrzucimy piłkę w aut, gdyż kompletnie nie widać gdzie celujemy. Jednym takie rozwiązanie może się podobać, ja natomiast uważam, że o wiele lepsza byłaby większa kontrola wszystkich zagrań. Po pierwsze, urozmaiciło by to rozgrywkę, a po drugie, wprowadziłoby możliwość popełnienia błędu, o który teraz jest strasznie ciężko. Powiedziałbym, że nawet nie da się wyrzucić piłki w aut podczas zwykłej wymiany, ponieważ rozegrałem kilka turniejów oraz karierę, a ani razu taka sytuacja nie miała miejsca. Zabieg ten podniósł by także poziom trudności, który jest wielką bolączką recenzowanej produkcji.



Twórcy wprowadzili pewną zmianę w animacji, czy też zachowaniu się tenisistów. Chodzi o sytuację, kiedy nasz podopieczny odbija trudną piłkę lub taką, do której jest spóźniony. Wówczas generalnie potyka się, „wpada w poślizg”, lub wykonuje w miarę naturalny zamach. I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, że on robi to praktycznie cały czas. Oglądałem wiele zmagań tenisistów i muszę przyznać, że nawet Monfis, który preferuje dość wariacką grę i opiera wiele swoich zagrań na niekonwencjonalnych ślizgach, nie wykonuje owego zagrania taką ilość razy, co każdy z wirtualnych zawodników. Ten stan rzeczy zamiast potęgować wrażenia płynące z rozgrywki, po prostu może irytować. Patrząc jednak na to co wykonywali komputerowi zawodnicy w poprzedniej odsłonie VT, muszę przyznać, iż ten aspekt wygląda tu zdecydowanie lepiej. Przede wszystkim, gwiazdy oddane do naszej dyspozycji mają charakterystyczne dla siebie zagrania i animacje. Przykładowo, Nadal zakańcza charakterystycznie forhend, delikatnym zakręceniem nadgarstka, z kolei Djokovic to samo zagranie wykonuje z odgięciem tułowia – czyli dokładnie tak, jak ma to miejsce w rzeczywistości.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/VirtuaTennis2009_PC/Recenzja/th_rec_VT2009_rec2.jpg

Zanim przybliżę sylwetki dostępnych gwiazd, muszę wspomnieć o trybach zabawy jaki oddali nam twórcy. Najważniejszy z nich to kariera, która po raz kolejny okazała się dla mnie nudna. Główne założenia oraz mechanizmy rządzące tym trybem są takie same jak w części poprzedniej. Dla ludzi niewtajemniczonych postaram się je nieco przybliżyć. Cała zabawa zaczyna się dość klasycznie, tj. od stworzenia swojego wirtualnego, przyszłego mistrza. Po zdefiniowaniu jego imienia i nazwiska oraz wyglądu, wkraczamy w świat sportu mając puste konto, a także masę zapału – przedstawionego jako kondycję. Początkowo wszystko opiera się o trenowanie. Polega ono na rozgrywaniu sparingów z totalnie daremnymi przeciwnikami oraz wykonywaniu, nazwijmy to „eventów”. Wspaniałe mini gierki, nie mające nic wspólnego z tenisem, akurat mojej osobie nie przypadły do gustu. Dla wszystkich tych, którzy moje zdanie podzielają mam dobrą nowinkę – można je totalnie olać. Szkółka tenisa, w której musimy wykonywać najróżniejsze zadania (wygrać punkt tylko forehandem, wykonać określone serwisy itp.) a także rozgrywać sparingi, pozwala na rozwój naszego podopiecznego. I wszystko byłoby super, gdyby nie fakt, iż na początku swojej zawodowej kariery zajmujemy bardzo odległe miejsce, które nie pozwala nam grać w wielu turniejach. Przez to wybicie się do pierwszej 50 rankingu zajmuje masę czasu, który musimy spędzić na rozgrywaniu, w zasadzie gromieniu, słabych i bezmyślnych przeciwników. Po wygraniu około pięciu takich szlemów, odechciało mi się w ogóle grać, co zaowocowało wyłączeniem Virtua Tennis 2009 na kilka chwil. Na szczęście, dla ludzi takich jak ja, przewidziano tryb „wolny”, w którym możemy pobawić się w pojedynczym meczu, deblach, w turnieju czy też gierce. Wybieramy jedynie typ zabawy, ilość gemów, setów oraz kilka drobniejszych ustawień, następnie korty oraz zawodników i zabieramy się do bezstresowego grania. Ta beztroska zabawa to w zasadzie największy atut produkcji, rzecz jasna, połączona z możliwością wcielenia się w największe gwiazdy światowego tenisa.

A kim możemy pobiegać po kortach, których jest zastraszająco mało? Wśród panów wyróżniamy persony takie jak: Federer, Nadal, Djoković, Roddick, Blake, czy chociażby Murray. Łącznie jest ich wszystkich 11. Pań mamy z kolei 9, a reprezentują je między innymi: Venus Williams, Ivanović, Sharapova oraz Kuznetsova. Dodatkowo, twórcy przygotowali bonusowe postacie, dostępne dopiero po spełnieniu określonych wymagań – zwyciężenia kariery czy jakiegoś turnieju. Jak już wcześniej wspomniałem, każdy z mistrzów to wielka indywidualność, mająca charakterystyczne zagrania oraz ruchy. O ile na ilość znanych zawodników narzekać nie można, o tyle liczba oddanych do naszej dyspozycji miejsc jest przynajmniej średnia. Paryż, Londyn, Melbourne, Milan czy Nowy Jork to zdecydowanie za mało, nawet z bonusową Pragą. Gdyby dodać drugie tyle, gracz miałby poczucie wolności oraz możliwości wyboru i byłoby o wiele lepiej.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/VirtuaTennis2009_PC/Recenzja/th_rec_VT2009_rec3.jpg

Najwięcej zastrzeżeń mam do AI naszych przeciwników oraz samego zróżnicowania poziomów trudności. Pomijam fakt, że generalnie sama gra jest banalnie prosta i intuicyjna, ale to co wyczyniają komputerowi zawodnicy przerasta wszelkie pojęcie. Grają bardzo przewidywalnie, a zaskakują nas jedynie głupotą niektórych zagrań. Co gorsza, na najwyższym stopniu trudności, oponenci dostają niesamowitego przyspieszenia, uderzają piłki z niebywałą siłą, zagrywają z astronomicznymi prędkościami i co ciekawe, mają receptę na najróżniejsze taktyki. Ale rozczarowanie następuje dopiero w momencie, kiedy gracz rozpracuje metodę gry, która zapewni mu zwycięstwo. Kiedy to nastąpi, zabawa nie daje już takiej satysfakcji, tak więc im później znajdziecie idealną receptę na zwycięstwo, tym dłużej będziecie się cieszyć grą.

Jeżeli chodzi o wersje PC, jest ona niestety przeniesiona bezpośrednio z konsoli. W opcjach mamy możliwość włączenia wibracji! Nie wiem tylko czy klawiatura może wibrować. Ale tak poważnie, załamał mnie fakt pojawienia się na moim monitorze napisu: „Do not remove storage device”, który jest charakterystyczny dla konsoli. Co by jednak nie marudzić za dużo, powiem, iż sterowanie poczynaniami naszego wirtualnego tenisisty jest banalnie proste i już po 10 minutach obcowania z tytułem, wszystkie zagrania wykonujemy swobodnie. Tylko jedna rzecz doprowadza mnie do szewskiej pasji, mianowicie brak możliwości wyłączania powtórek. Nie dość, że pojawiają się one często, to jeszcze jesteśmy skazani na oglądanie ich.

http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/VirtuaTennis2009_PC/Recenzja/th_rec_VT2009_rec4.jpg

Wizualnie Virtua Tennis 2009 prezentuje się bardzo dobrze. Wszystkie animacje są płynne, każdy z tenisistów jest świetnie odwzorowany, nawet publika, która w niejednej produkcji kuleje, tu wygląda przyzwoicie. Bardzo fajnie wyglądają też zróżnicowani, fikcyjni przeciwnicy, których spotykamy podczas rozgrywania kariery. Dzięki różnym modelom oraz kolorom ubrań, można odnieść wrażenie, że gramy rzeczywiście z amatorami tenisa, a nie głupimi klonami. Na uwagę zasługują także kamery oraz ich praca. Twórcy oddali do naszej dyspozycji trzy pozycje. Każda z nich pozwala na inne odczucia płynące z rozgrywki, jednak największą frajdę sprawia ta, umieszczona zaraz za plecami sportowców. Dzięki niej, można nieco bardziej wczuć się w zabawę.

Co do udźwiękowienia, mam tu bardzo dużo zastrzeżeń. Po pierwsze, wychwyciłem błędy w zgraniu odgłosów uderzanej piłki. Piszę o tym, gdyż takie opóźnienie zdarzyło się kilka razy. Po drugie, szkoda, że twórcy nie postarali się o nieco większy wachlarz utworów. Te które są, idealnie pasują do charakteru gry, jednak po rozegraniu kilku spotkań, monotonia dźwięku zaczyna po prostu wkurzać. Pomimo fajnego lektora podkładającego głos sędziemu i miłym szumom dochodzącym z trybun, szału nie ma. Ogólnie, audio nie jest najmocniejszą stroną produktu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.kings-of-hell.pun.pl www.rpgmujihad.pun.pl www.ratujmyafryke.pun.pl www.compaqots.pun.pl www.shinobigames.pun.pl